Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna
Zaloguj

Biografia Murtagha
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna -> Nasze powieści, opowiadania, fan ficki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Pon 11:16, 09 Kwi 2007    Temat postu: Biografia Murtagha

część I

Ta i następna część, została napisana, przez wspaniałą, młodą, pisarkę internetową
AoM


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan_Jack_Sparrow dnia Sob 20:21, 14 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Pon 11:18, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Część II

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan_Jack_Sparrow dnia Sob 20:21, 14 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Śro 14:58, 11 Kwi 2007    Temat postu:

część III

Murtagh powoli zapadał się w ciemność. Czuł jak ogarnia go mroczna otchłań.
Nagle z otępienia wyrwał go przerażający wrzask połączony z eksplodującym w całym ciele bólem. Przed oczami przeleciało mu całe życie.
Morzan w napadzie wściekłości ciska w niego mieczem. Galbatorix wzywa go do siebie i opowiada o lepszym świecie. Rozkaz króla by wymordował ludzi w wiosce. Szaleńcza ucieczka z Tornackiem. Tornac krzyczący by uciekał i wreszcie śmierć Tornaca. Szaleńczy wyścig z czasem podczas ucieczki od króla. Spotkanie z Eragonem. Uwolnienie elfki i walka z cieniem. Straszna ucieczka z imperium. Spotkanie z Vardenami. Walka w Farthen Durze i . . .
Nagle wszystko ustało. Murtagh głośno zaczerpnął powietrza. Oddychał głęboko. Ogarnął go spokój . . . Jednak nie na długo. Jego ciałem wstrząsnęła nagła fala bólu i cierpienia. Czuł jakby w nerwy i żyły wbijano mu tysiące noży. Nagle wstrząsnęły nim konwulsje. Poczuł pot spływający po twarzy zmieszany z krwią cieknącą z nosa. Czuł wstążkę krwi spływającą po twarzy, szyi, torsie i niknącą w spodniach. Nagle Murtagh poczuł jak ogarnia go ciemność. Czuł jak traci przytomność. Cieszył się na myśl, że już zakończą się jego cierpienia. Murtagh umierał . . . Już miał zanurzyć się z ulgą w ciemności gdy poczuł jak ktoś zdejmuje go z haka i wlewa do gardła jakiś płyn. Poczuł na twarzy mocne uderzenie i usłyszał nad sobą złowieszczy głos.
- Myślałeś, że pozwolimy ci umrzeć?
Nie odpowiedział
- Odpowiadaj!
Poczuł na twarzy kolejne uderzenie. Zmusił się by otworzyć oczy. Ujrzał przed sobą bliźniaków.
- Ty sukinsynu!
Bliźniacy roześmieli się złowieszczo.
- Podobało ci się?
Spytał bliższy bliźniak. Murtagh spojrzał z nienawiścią w zimne oczy maga. Po chwili namysłu kopnął go w twarz. Jęknął gdy nagle ktoś szarpnął go za włosy i uniósł jego głowę ku górze.
Z nosa i ust kopniętego bliźniaka leciała krew. Murtagh spojrzał na niego z tryumfem w oczach. Nagle jego ciało przeszyła błyskawica bólu. Wrzasnął.
- Nawet nie wiesz co to jest ból . . .
Wysyczał stojący przed nim bliźniak.
- Ale nie martw się, dopilnujemy, żebyś zdobył niezbędne doświadczenie . . .
- Nie!
Wrzasnął Murtagh.
- A jednak boisz się bólu. Jak wszyscy nasi więźniowie.
Czarodziej machnął ręką na dwóch trzymających go osiłków. Ci cisnęli nim o ziemię i zaczęli rozwiązywać. Powlekli go do nabijanego kolcami krzesła. Wrzasnął i zaparł się nogami. Usłyszał jakby z oddali czyjś głos.
- Puśćcie go!
Murtagh runął na ziemię i powoli zaczął się podnosić gdy nagle uniósł się cztery stopy nad ziemię i poleciał do przodu. Z całej siły uderzył w ścianę. Ześliznął się po niej na podłogę i jęknął z bólu. Zrozumiał, że to magia. Zemdlał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Czw 18:53, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Murtaghowi wracała świadomość. Spróbował się podnieść ale nie mógł się ruszyć. Otworzył gwałtownie oczy. Nad nim stał uśmiechający się drwiąco bliźniak.
- Obudziłeś się.
Powiedział mag.
- No to możemy zaczynać.
Murtagh rozejrzał się po sali. Dostrzegł, że leży na tym samym stole co podczas ich pierwszego spotkania. Zobaczył Galbatorixa zaszytego koło dymiącej kadzi. Ujrzał bliźniaka wyciągającego z pieca rozgrzane do białości, metalowe piętno i zbliżającego się do niego. Murtagh wrzasnął rozdzierająco i spojrzał na króla. Galbatorix spojrzał na niego i drwiąco się uśmiechną. Murtagh ponownie wrzasnął gdy bliźniak zbliżył do niego rozgrzane żelazo.
- To będzie pierwsza z wielu lekcji. Jakich zamierzamy ci udzielić.
Wysyczał mag. Murtagh szarpnął się w więzach. Bliźniak uśmiechną się drwiąco i zbliżył metal do twarzy chłopaka. Po chwili namysłu zniżył je na wysokość mostka i dotknął Murtagha. Chłopak wrzasnął. Poczuł jak metal przepala skórę i wżera się w mięśnie. Znów się szarpnął w linach. Mag przytrzymał żelazo jeszcze przez chwilę po czym odjął metal od klatki piersiowej Murtagha. Chłopak spojrzał na swój tors. W miejscu kiedyś jasnej, nieskazitelnie gładkiej skóry widniało czarne piętno o kształcie powyginanych płomieni – symbolu Galbatorixa. Jęknął. Spojrzał z nienawiścią na króla. Galbatorix podszedł do niego i powiedział.
- Teraz należysz do mnie! Nikt już temu nie zaprzeczy.
- Nigdy!
Król roześmiał się zimno.
- Jeszcze wrócisz do mnie. Wiem to.
- Nigdy!
Powtórzył Murtagh.
- Jeszcze zobaczymy . . . jest wasz!
Zwrócił się do bliźniaków.
- Teraz oni dokończą twojej „edukacji’ względem bólu. Jestem pewien, że potem do mnie wrócisz . . .
Zwrócił się ponownie do Murtagha i wyszedł.
- Nie martw się. Wróci.
Roześmiał się zimno bliźniak.
- Teraz rozpoczniemy twoje „szkolenie”
Powiedział drugi i machnął ręką na osiłków. Ci zaczęli rozwiązywać Murtagha. Zrzucili go na ziemię. Tym razem chłopakowi udało się podnieść. Rozmowa z Galbatorixem obudziła drzemiące w nim pokłady siły. Przebiegł błyskawicznie przez salę i chwycił jeden z leżących na stole noży. Bliźniacy zbliżyli się do niego. Bliższy powiedział.
- Znowu zaczynasz? Widocznie jeszcze niczego się nie nauczyłeś . . . Myśleliśmy, że nie trzeba będzie używać . . . hmm tak drastycznych środków. Ale ty nie dajesz nam wyboru.
Gdy skończył drugi bliźniak nagle skoczył w stronę Murtagha. Był niezwykle szybki i silny. Murtagh rzucił w niego nożem. Chybił. Poczuł na plecach silne uderzenie. Poczuł jak ktoś wykręca mu ręce do tyłu i łapie za włosy. Zobaczył zbliżającego się do niego bliźniaka z szerokim uśmiechem na ustach. Powiedział.
- Zapominasz, że jesteś młody, głupi i słaby. Nigdy nie dasz rady sam czterem silniejszym od siebie osób . . .
- . . . szczególnie gdy władają magią.
Dokończył drugi. Murtagh poczuł jak trzymający go ludzie rozsuwają mu nogi i przydeptują stopy. Wrzasnął z wściekłości. Wiedział o co chodzi bliźniakom. Spróbował się wyrwać. Potwierdziły się słowa maga. Nie miał siły by pokonać trzymających go osiłków. Spojrzał na zbliżającego się bliźniaka. Ten stanął przed nim i wyciągnął dłoń. Z obleśnym uśmiechem złapał go mocno za krocze, zbliżył się do niego i szepnął.
- Twoja bezsilna złość i upokorzenie to dla nas najlepsza nagroda.
Murtagh miał dość. Wyrwał z wściekłością głowę tracąc przy tym połowę włosów i uderzył czołem, stojącego przed nim bliźniaka. Podczas chwili dekoncentracji dwóch trzymających go ludzi wyrwał z uścisku rękę i uderzył łokciem w twarz ciągle trzymającego go bliźniaka. Nagle zobaczył jak drugi mag podnosi rękę i zaczyna wymawiać formułę zaklęcia. Murtagh w wściekłości nie wiedział co robi otworzył usta i wrzasnął.
- Thyrsta!
Nagle poczuł jak z jego ciała odpływa cała energia. Ostatni raz spojrzał na bliźniaka. W jego oczach pojawiło się zdumienie i strach. Czuł jak zapada się w ciemność. Ogarnęła go jak czarna tkanina . . .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Pią 15:07, 13 Kwi 2007    Temat postu:

- . . . na pewno? To nie pomyłka? Jesteście pewni?
- Tak. Na pewno Panie.
Murtagh słyszał głosy dochodzące z korytarza. Powoli otworzył oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Leżał na nierównej pryczy naprzeciw drzwi, po lewej stronie wysoko pod sufitem było małe zakratowane okno. Na zewnątrz panowała ciemność. Drzwi celi otworzyły się. Stanął w nich Galbatorix.
- Twój wybryk zmusił nas do zmienienia naszych planów co do ciebie . . .
Murtagh milczał.
- Taak. Ale myślę, że dużo się nie zmieni. Zajmijcie się nim!
Zwrócił się do bliźniaków.
- Panie trzeba go nakarmić bo jest na skraju wyczerpania.
- Zróbcie z nim co uważacie za słuszne.
Powiedział do magów po czym znowu odwrócił się do Murtagha.
- Odkryłeś w sobie nowy . . . talent. Postaram się go dobrze wykorzystać.
Odwrócił się i wyszedł z celi. Murtagh został sam z bliźniakami. Jeden z nich odwrócił się i wyszedł. Drugi podszedł do Murtagha i powiedział.
- Znasz swoje prawdziwe imię? Czy zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś?
- Ja . . . nie wiem co zrobiłem.
Wyszeptał.
- A nazywam się Murtagh.
- Nie chodzi mi o powszechne imię! Chcę je usłyszeć w Pradawnej Mowie!
Powiedział zimno.
- Nie znam go.
- Spróbujemy innych . . . hmm metod.
Drzwi otworzyły się ponownie i wszedł do komnaty bliźniak z tacą w rękach. Postawił ją obok Murtagha razem z dzbanem wody. Powiedział.
- Niedługo wrócimy. Nie próbuj żadnych sztuczek.
Gdy wyszli Murtagh rzucił się łapczywie na jedzenie. Nie pamiętał kiedy jadł od opuszczenia Farthen Duru. Zbliżył usta do dzbana z wodą. Już miał się napić gdy poczuł, że woda ma słaby zapach. Odstawił ją na bok. Był zbyt wyczerpany by oddać się pod działanie kolejnej trucizny. Zmusił się by nie patrzeć na wodę i podszedł do okna. Na zewnątrz było ciemno ale było widać nagie stopy przechodzących obok żebraków i podkute buty strażników. Usłyszał za sobą skrzypienie drzwi. Odwrócił głowę. Za nim stali bliźniacy.
- Teraz już możemy się tobą zająć. Zabrać go!
- Nie! Zaczekaj!
Wtrącił drugi i zbliżył się do Murtagha.
- Co się stało?
- Nic nie wypił.
Spojrzeli jednocześnie na chłopka. Bliższy podszedł do niego i machnął ręką. Murtagh stracił czucie w ciele. Drugi mag zbliżył się do niego, nacisną na tchawicę i wlał płyn do gardła. Pierwszy zwolnił zaklęcie. Murtaghowi zakręciło się w głowie ale nic więcej się nie stało. Do sali weszło dwóch strażników.
- Zaprowadźcie go na dół. Zaraz przyjdziemy.
Strażnicy zbliżyli się do Murtagha i dźwignęli go na nogi. Murtagh zachwiał się i upadł. Gwiazda znów zaczęła parzyć. Powlekli go w dół po schodach. Nie zważali na to czy po drodze Murtagh się uderzy lub zrobi sobie krzywdę. Weszli do ciasnego i ponurego pomieszczenia w podziemiach. Był z powrotem na sali tortur. Chwilę później do komnaty weszli bliźniacy. Pierwszy machnął ręką na strażników, których natychmiast zastąpiło dwóch osiłków. Mag ponownie kiwnął ręką. Murtaghowi związano ręce rzemieniem i powieszono go na haku. Chłopak jęknął zrezygnowany. Wiedział co chcą mu zrobić. Nie mylił się. Po paru minutach usłyszał świst i poczuł na plecach silne uderzenie. Zaczęli go chłostać. Po pewnym czasie usłyszał głos bliźniaka.
- Wystarczy. Waise heill . . .
Uleczył go. Murtagh głęboko odetchnął. Myślał, że znów zostawią go na haku. Pomylił się. Ktoś podszedł i zdjął go. Powleczono go do krzesła z kolcami. Wrzasnął. Spróbował się wyrwać.
- Murtaghu to już się robi takie nudne . . .
Wyszeptał stojący z tyłu bliźniak. Następnie podszedł do ciągnącego chłopaka człowieka i powiedział.
- Dobrze go przywiążcie. Na razie możecie wyjść zawołamy was jak będziecie potrzebni.
Człowiek, który trzymał Murtagha rozwiązał mu ręce i popchnął na krzesło. Murtagh uderzył się o ostrą poręcz krzesła. Syknął z bólu i spojrzał na rozcięte biodro. Sączyła się z niego krew. Drugi osiłek podniósł go z ziemi za włosy i podprowadził do krzesła. Murtagh szarpnął się gdy człowiek odwrócił go tyłem i siłą posadził na krześle. Chłopak wrzasnął gdy metalowe kolce zaczęły wnikać w ciało. Poczuł jak stojący za nim człowiek przywiązuje mu ręce i nogi rzemieniami do poręczy i nóg krzesła. Nagle na głowę skapnęło coś gorącego i powoli spłynęło po karku na plecy i znikło w spodniach. Spojrzał w górę z otworu nad nim sączył się roztopiony ołów. Bliźniacy zbliżyli się do niego i powiedzieli.
- Teraz zostaniesz tu przez parę godzin. Może wtedy czegoś się nauczysz.
Odwrócili się i ruszyli w kierunku wyjścia. Nagle w drzwiach jeden z nich odwrócił się i podszedł do Murtagha.
- Byłbym zapomniał.
Powiedział po czym z całej siły uderzył go kastetem w twarz. Odwrócili się i poszli.
Został sam. Nabity na ostre kolce z kapiącym na głowę ołowiem i paskudną szramą na policzku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pią 15:12, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Super! Podoba mi sięSmile Kiedy to czytałam miałam wrażenie, jakby to była dalsza czesc Dziedzictwa. Naprawdę świetny fick;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matek.iska
Gość






PostWysłany: Sob 17:42, 14 Kwi 2007    Temat postu:

ledwo zaczelem czytac a juz mi sie podoba(nowosc hehe) swietne zeby tyle napisac a nie byc slawnym pisarzem...BRAWO dla sparrowa Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 17:50, 14 Kwi 2007    Temat postu:

podobnie jak paolini chlopie jak zaczol pisac to mial ok.17 lat
Powrót do góry
Avariel
Gość






PostWysłany: Sob 19:30, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Świetnie napisane. Gratuluję pomysłu. Czekam na kolejne odcinki. Razz
Powrót do góry
Avariel
Gość






PostWysłany: Sob 20:04, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Gdzieś widziałam coś podobnego (dwa pierwsze...)

www.saphira.pl ?
Powrót do góry
ebithril
Gość






PostWysłany: Sob 20:22, 14 Kwi 2007    Temat postu:

i ja również na tej samej stronie
Powrót do góry
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Sob 20:30, 14 Kwi 2007    Temat postu:

2 pierwsze części Biografi nie są moje napisała je genialna pisarka AoM. Skopiowałem je tylko po to by pisać część dalszą. Niestety bez początku bym tego nie zrobił.

Proszę wszystkich o wybaczenie.

Idiota Kapitan Jack Sparrow

Jack za to że sie nie spytałeś i wkleiłeś początek ficku innej osoby, nie informując nas o tym napewno zostaniesz ukarany przez Administratora (niestety w tej chwili go nie ma). Wszystkich którzy zostali wprowadzeni w błąd serdecznie przeprasza obsługa forum Subkulturafantasy pl i obiecuje że już sie coś takiego nie powtórzy!!


To i tak za mało powinienem zostać zbanowany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 9:58, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Mam wielką prośbę. Wiem, że mi się to należy ale proszę
NIE ZNĘCAJCIE SIĘ NADEMNĄ PSYCHICZNIE!

I tak miałem już sobie coś zrobić.
Przy okazji. Ma ktoś może skalpel? Żyletka leci mi z rąk . . .

Edit by Shady: Drogi Jacku, namyśliłam się dokładnie i dam ci 1 ostrzeżenie, bo każdemu raz przewinienie takie może się zdarzyć, a ty raz, że się przyznałeś, dwa, że udzielasz się bardzo często na forum, trzy dbasz o jego poprawność ortograficzną, cztery reklamujesz je jak możesz, widząc po liczbie postów gości w tym temacie. Więc ludzie, NIE ZNĘCAJCIE SIĘ NAD JACKIEM PSYCHICZNIE! ZROZUMIANO?! No, to dobrze:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skalarek
Smakosz wieprzowiny



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: Mam taki lvl w metinie?

PostWysłany: Nie 10:58, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Nie przejmuj sie Wink Skoro Shady nie ma, ja Ci wlepie tego warna...
Ale jak mowilem, to, ze kontynuujesz czyjas powiesc nie jest dla mnie wielkim przestepstwem Wink

/Heh, pomylka Very Happy musimy poczekac na nia, bo moderatorem jestes Buhahaha/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 11:02, 15 Kwi 2007    Temat postu:

To ja się jednak zastanowię co do tego skalpela.
Może wystarczy cyrkiel?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skalarek
Smakosz wieprzowiny



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: Mam taki lvl w metinie?

PostWysłany: Nie 11:04, 15 Kwi 2007    Temat postu:



Here you are!
(Wisisz mi 0,99zl)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shady
Avatar
Avatar



Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: Birmingham

PostWysłany: Nie 11:21, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Jack, jak będziesz chciał się zabić, to nie zdążysz, bo ja Cię zabiję, jak mnie i Fiolkę same zostawisz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 13:03, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Nie wiecie czy napis zrobiony cyrklem zejdzie?
I jeszcze jedno pytanko. Mam napisane jeszcze 3 części biografi wszystkie są moje. Chciałbym pisać dalej czy nie wadzi nikomu jak to zrobię?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skalarek
Smakosz wieprzowiny



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: Mam taki lvl w metinie?

PostWysłany: Nie 13:11, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Pisz, czekamy z niecierpliwoscia =)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 13:17, 15 Kwi 2007    Temat postu:

O bosh! Może jednak sie nie pogrążę?
Muszę gdzieś dać upust tej chorej wenie twórczej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna -> Nasze powieści, opowiadania, fan ficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin