Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna
Zaloguj

Z życia Eragona by Jasnołuska
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna -> Nasze powieści, opowiadania, fan ficki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fiolka
Smok
Smok



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Czw 20:14, 05 Kwi 2007    Temat postu: Z życia Eragona by Jasnołuska

Dział stworzony specjalnie dla niej i jej Ficku

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pią 10:07, 06 Kwi 2007    Temat postu:

„Z życia Eragona”

24 marca

Właśnie szykuję się z Saphira na imprę urodzinową Angeli. Nie wiem, w co się ubrać. Chyba poradzę się smoczycy.
- Saph, chodź tu na chwilę.
- Co znowu chciałeś? Nie przeszkadzaj mi teraz. Właśnie robię sobie manikiur i pedikiur.
Mimo wszystko jednak się zjawiła.
- Więc do czego jestem ci potrzebna?
- Doradź mi, co mam na siebie założyć.
- A za kogo chcesz się przebrać?
- Jak to za kogo?
- Nie pamiętasz? Przecież to przyjęcie maskowe! Ale ty masz krótką pamięć.
W tym musze niestety przyznać jej rację.
- To w końcu za kogo się przebierasz? – niecierpliwiła się smoczyca.
- A mogę za samego siebie?
- Nie- odpowiedziała krótko i zdecydowanie Saphira tak, że nie śmiałem jej się sprzeciwić.
Jedynym strojem, jakim udało mi się skompletować był strojem Zorra. Zresztą nawet mi się spodobało, ze będę mógł się za niego przebrać, bo w dzieciństwie strasznie przepadałem za jego przygodami. Szczerze mówiąc to mam wszystkie jego odcinki na DVD. Nadal go uwielbiam.
- Będę Zorrem z Zarrok’iem! – obwieściłem dumnie, lecz smoczyca nie podzielała chyba mojego entuzjazmu.
- Znowu się zaczyna – powiedziała i wyszła z pokoju.
Kiedy byłem już gotowy, zawołam ponownie Saphirę, lecz gdy ją zobaczyłem, za kogo ona się przebrała, wybuchłem głośnym śmiechem.
- No i z czego tak się rechoczesz?! – wrzasnęła na mnie.
Nie zraziłem się tym i śmiałem się dopóty, dopóki nie rozbolał mnie od tego brzuch. Ona przebrała się za Barbie! Miała na sobie wściekle różową sukienkę, a na głowę założyła blond perukę. I do tego ten makijaż. Jak się z niej nie nabijać? No jak?
W końcu zjawiłem się z Saphirą na miejscu. Zapukałem do drzwi. Cisza. Zapukałem drugi raz. Cisza. Zadzwoniłem przez domofon. Otworzył solebum.
- Wejdźcie – powiedział.
Więc weszliśmy.
- Spóźniliśmy się? – zapytałem.
- Nie. Impra dopiero się zaczęła. Teraz goście wręczają prezenty Angeli – odpowiedział Solebum. Po chwili dodał jeszcze: - prosto i pierwszy korytarz w lewo.
Podziękowałem za wskazówkę i razem ze smoczycą poszliśmy we wskazanym kierunku przez kotołaka.
Gdy wchodziłem z Saph do pomieszczenia, ujrzałem dosłownie tłum przebierańców. Myślałem, że to miało być przyjęcie tylko w gronie najbliższych przyjaciół… Chyba, że Angela właśnie tyle ich ma… No cóż, poszedłem ze smoczycą dać prezent Angeli i złożyć jej życzenia. Życzyłem jej wszystkiego najlepszego i żeby jej się jakoś ułożyło w jej osobistym życiu, bo już od trzech lat jest sama. A ona za te życzenia ze łzami radości w oczach rzuciła mi się w ramiona.
- Angela, co to ma znaczyć? – zapytałem.
- Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Mam już tak od paru dni. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Wybacz mi moje zachowanie.
- Spoko, tylko więcej nie odwalaj takich rzeczy.
- Spróbuję – powiedziała. Potem wzięła mnie na bok i wskazała dłonią na jakiegoś mężczyznę.
- Widzisz? – zapytała.
- Tak – odpowiedziałem.
- I co?
- A co ma być?
- Prawda, że on jest taaaaaaaaaaaki przystojny?
Czuję, że Angela wypatrzyła sobie właśnie kogoś. A tym kimś jest ten facet.
- Nie znam się na tym – powiedziałem.
- To niejaki dj Marti. Solebum zatrudnił go specjalnie dla mnie.
- O, akurat puścił „Botten Anna” – zauważyłem.
Angela jak głupia wyrwała się na środek parkietu i zaczęła tańczyć lub raczej podrygiwać. Nieźle jej to szło. Po kilku minutach wokół niej stworzył się wieniec ludzi. Nawet dj spojrzał na nią z zaciekawieniem.
Kiedy rozmawiałem z Angelą nie zauważyłem zniknięcia Saphiry. Postanowiłem ją odnaleźć. Choć w tym tłumie było trudno, ale udało mi się. I gdzie ją znalazłem? U boku Ciernia, jak zwykle. Mogłem się tego domyślić. Cierń był zachwycony Sap. Wcale nie zwracał uwagi na jej idiotyczny strój Barbie. Oboje flirtowali na całego. Zresztą tu wszyscy byli idiotycznie przebrani. Ja pewnie też. Zostawiłem to całe towarzystwo i wyszedłem na taras, żeby się przewietrzyć. Przez jakieś dziesięć minut patrzyłem w zamyśleniu przed siebie, gdy ktoś zaszedł mnie od tyłu. Nie odwróciłem się tylko zapytałem:
- Kto ty?
- A jak myślisz?
- Nie wiem – powiedziałem szczerze.
- Zgadnij.
- Ja naprawdę nie mam pojęcia kim jesteś.
- W takim razie musisz się odwrócić do mnie, żeby się o tym przekonać.
Odwróciłem się i niemalże wykrzyknąłem ze zdumienia:
- Arya?! Ty tutaj?
- Ciszej… A czemu by nie? Nie wiesz, że przyjaźnię się z Angelą już od dawien dawna?
- No tak… Faktycznie… Przepraszam… - i zaciąłem się po tych słowach.
- Nic się nie stało – odpowiedziała ona.
Widocznie też przydarzyło jej się to samo, co mnie, bo więcej już nic nie mówiła.
Nastała chwila ciszy. Arya spojrzała mi się prosto w oczy. Mimowolnie podniosłem głowę i spojrzałem w jej. Wcale tego nie chciałem, ale coś mnie do tego zmusiło. Nie, na pewno to nie było żadne zaklęcie ani nic w tym rodzaju. Wyczułbym to, to raczej…No cóż, sam nie wiem, jak to określić. I wtedy… tak blisko…
Wszystko popsuła głupia sowa, która wtedy zahuczała. Ogarnęło mnie zakłopotanie. Aryi się to nie udzieliło. Uśmiechnęła się tylko, położyła mi rękę na ramieniu i odeszła.
Byłem w totalnym szoku. Zamurowało mnie. Nie przypuszczałem, że to tak się potoczy…
Usłyszałem nagle kojący głos smoczycy.
Nie przejmuj się, będzie dobrze. Pamiętaj, że zawsze jestem jeszcze ja.
Pamiętam – odpowiedziałem jej w myślach.
Głos umilkł i zostałem zupełnie sam. Sam ze sobą.
Nagle na taras wpadł spity Orik.
- Iiik… - wyrwało mu się. – Iiik… Czemu nie ma cię na Sali? Iiik… - i tu się zachwiał. Upadłby, gdyby się nie podparł ręką o poręcz.
Pewnie to skutki fioletowej, o ile się nie mylę – pomyślałem.
- Właściwie to miałem zamiar tam iść.
- Iiik… - odbiło mu się – ja też pójdę.
No poszliśmy obaj.
Kiedy przekroczyłem próg drzwi, moim oczom ukazało się istne pobojowisko – jak to na imprach u Angeli. Dj Marti z Angelą tańcowali w te i wewte na parkiecie. Reszta poszła w ich slady. Z tłumu najbardziej wyróżniali się Sap z Cierniem. O, puścili tango. Cierń jest w tym tańcu mistrzem. Murt kiedyś mówił mi, że jego smok chodził na kurs tańca. Od tego się zaczęło. Co roku zajmował I miejsce w konkursie krajowym „Tango moim życiem”.


>Dalszy ciąg nastąpi....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiolka
Smok
Smok



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Pią 10:20, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Jak już mówilam bardzo fajne czekam na dalszy ciąg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolo Ama
Skrzat



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7

PostWysłany: Pią 10:59, 06 Kwi 2007    Temat postu:

świetne opowiadanki Very Happy bardzo mi się spodobało czekam na ciąg dalszy. Ale czy nie powinno tam być jescze Kapitana Jacka Sparrowa?? Ciebie, Fiolki i mnie? Było by śmieszniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pią 13:19, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Anonymous napisał:
Postaram się żebyśmy się tam znaleźli:) Już moja w tym głowa;)

Sorki zapomniałam się zalogować i wyszło, że odpowiedzał jakis gosc ale to ja Jasnołuska to pisałam jakby co:) Piszę to tak dla wiadomości wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 12:33, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Świetne! Przypomniało mi się Fatalne Dziewictwo Mirzy . . .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Śro 15:35, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Uwaga!!! Dalsza część!!!Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Śro 15:39, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Tylko Oromis stał smętnie podpierając ścianę i popijając butelkę fioletowej, delektował się jej smakiem i aromatem. Natomiast Gleadr zajął miejsce dja Martwego i on nakręcał gorące kawałki. Po chwili do Oromisa doszedł Murtagh. Stary elf zaczął częstować go fioletową. Ten zgodził się, ale tylko na symboliczny kieliszek, bo powiedział, że prowadzi. Ja, nie wiedząc, w którym kierunku się udać stałem nieruchomo, wodząc oczami po sali. Wtem podeszła do mnie jakaś nieznajoma mi dziewczyna i zapytała:
- Przepraszam, gdzie tu można się czegoś napić?
- Proszę za mną.
Zaprowadziłem ją do bufetu.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
Pomyślałem sobie, że skoro już tu jestem to też się napiję. Został tylko wolny dwuosobowy stolik. Zamówiłem sobie sok pomarańczowy i usiadłem przy tym stoliku. Ledwie zdążyłem zaczerpnąć porządnego łyka, usłyszałem:
- To znowu ja. Czy można się dosiąść?
- Proszę.
Usiadła. Zamówiła dokładnie to samo, co ja. Sok pomarańczowy! Pewnie zbieg okoliczności.
Powoli, dobitnie smakując, piłem go. Siedząca przy tym samym stoliku, co ja, dziewczyna przyglądała mi się jakoś dziwnie długo. Próbowałem to ignorować, lecz, gdy ona nadal wpatrywała się we mnie, nie wytrzymałem.
- Czy my się nie znamy? – zapytałem.
- Raczej nie.
Albo mi się zdaje albo Arya i ta dziewczyna stosują taką samą metodę podrywania facetów.
Nie zdawało mi się. Dokładnie tak jak elfka wtedy, teraz ona zaczęła się do mnie przystawiać. Na szczęście zainterweniowałem w ostatniej chwili i uratowałem siebie od pocałunku nieznajomej. Chociaż, gdyby na miejscu tej dziewczyny znalazła się Arya… Przed nią bym się nie wzbraniał. Zostawiłem niedopity sok i odszedłem od niej, zostawiając osłupiałą.
Siedziałem sobie z Murtem pod ścianą i opowiadałem mu jakąś przezabawną historyjkę z mojego dzieciństwa, kiedy na salę, na specjalnym wózku wjechało ogromne żółte pudełko w zielone grochy przewiązane granatową wstęgą. Muzyka ustała. Angela i jej goście zwrócili głowy w stronę wielkiego pudełka.
Niespodziewanie z pudła wyskoczyli: Fiolka, Jasnołuska – łudząco podobna do Saphiry (może to jakaś jej krewna?), Kolo Ama i kapitan Jack Sparrow. Wszyscy czterej krzyknęli: wszystkiego najlepszego Angelo! I wyśpiewali jej sto lat w czterech językach: ludzkim, elfickim, smoczym i krasnoludzkim. Potem wjechał dziesięcio piętrowy tort pchany przez całą wioskę smurfów. Zaszczytne krojenie tortu przypadło Nasadzie. Murt robił do niej maślane oczy, lecz ona jakoś tegonie zauważyła. Kroiła sobie tort z uśmiechem na twarzy. Murtagh ubzdurał sobie, ze ten jej uśmiech był skierowany specjalnie do niego i teraz podniecał się strasznie z tego powodu.
Na pierwszy rzut oka nie mogłem odróżnić mojej Saphiry od Jasnołuskiej, ale gdy porównałem je obie, okazało się, że Jasnołuska jest błękitna, a Saphira niebieska. Moje domysły pokrewieństwa między dwoma smoczycami potwierdziły się. Saphira jest kuzynką Jasnołuskiej. To ci dopiero. Moja smoczyca nigdy nie wspominała, że ktokolwiek ktokolwiek jej rodziny przetrwał. A tu się okazuje, że ma kuzynkę. Nieźle. Cierń, kiedy zobaczył je obok siebie jak rozmawiały,ogłupiał. Nie wiedział, która z nich to jego ukochana Sap. Murt musiał mu tłumaczyć, że Saphira jest niebieska. To uspokoiło Ciernia, bo zrozumiał, która smoczyca jest która. Smok Murtagha ostatnio przeżył bardzo ciężkie załamanie nerwowe i trudno mu było się z tego pozbierać, ale jakoś się udało. Nawet chciał popełnić samobójstwo, lecz Saph mu w tym przeszkodziła. Poleciła mu jakiegoś psychologa i teraz biedny smokmusi pod przymusem mojej smoczycy biegać na wizyty.
Dowiedziałem się wreszcie, kto wymyślił fioletową i kto ją produkuję na skalę światową! Fiolka! To dzięki niej ten trunek pojawił się na rynku i jest taki popularny! Naprawdę Angela to ma znajomości. Można by tylko pozazdrościć.
Przed chwilą Nasada skończyła kroić tort i zaczęła każdemu rozdawac po kawałku. Gdy doszła do Murta i dała mu talerz z porcją przeznaczoną dla niego, uśmiechnęła się. Murtagh z wrażenia wypuścił talerz z rąk. Naprawdę zakochał się w niej po uszy. A zrobił się przy tym taki czerwony, co nie miara. Przywódczyni Ardenów schyliła się natychmiast, wyjęła z kieszeni składaną szczotkę i szufelkę i zaczęła sprzątać skorupy po rozbitym talerzu. Trzeba jej jedno przyznać. Była bardzo praktyczną dziewczyną – zawsze wiedziała, co się może w danym momencie przydać. Murt ukucnął także.
- Pomóc ci?
- Nie.
- Czemu?
- Bo nie.
- Proszę cię, spójrz mi prosto w oczy i powiedz, dlaczego nie.
Spojrzała, ale nie mogła z siebie wydobyć żadnego słowa. Zresztą Murtagh też. Więc ona… Na to wygląda, ze tak samo jak jego ciągnie do niej, tak jak ją do niego…
Ktoś musiał dalej rozdawać te porcje tortu. Wypadło na mnie – ktoś musiał się poświęcić.

Godzinę później

Nareszcie uporałem się z tym. Teraz siedzę sobie i rozkoszuję się pysznym tortem.
Solebum wzniósł toast za Angelę i wszyscy zaśpiewali po raz kolejny sto lat. Potem praktycznie każdy pod byle pretekstem wznosił toasty i tak się towarzystwo spiło, że szok. Do tego Orik doprawił jeszcze wszystkich fioletową. Fioletowa ma niestety, jak każdy alkohol, skutki uboczne. Kto przeholuje z tym trunkiem, zaczyna mu uderzać woda sodowa do głowy i mówi prawdę i tylko prawdę, ale za to szczerą aż do bólu. Ja wypiłem maleńki kieliszeczek, kieliszeczek pozostali nie korzystali z takich rzeczy. Uznali, że więcej z jednym razem uda im się łyknąć pijąc prosto z gwinta. Tak też zdecydowana większość postępowała. Niektórzy mieli mocne głowy. Potrafili, za nim się przewrócili i zapadli w sen trzeźwiący, wypić z rzędu dwadzieścia butelek. Nie wiedziałem, że Gleadr jest w stanie w siebie wpakować ponad sześćset skrzynek fioletowej! Podziw wielki dla niego się należy! Słyszałem, ze on jest w jak najlepszej formie po tym. Nawet go głowa nie boli. Może na smoki to działa zupełnie inaczej niż na człowieka?


>Dalszy ciąg w najbliższym czasie...
Proszę o szczerą o ocenę opowiadaniaXD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiolka
Smok
Smok



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Śro 17:28, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Buhahaha naprawde niezłe, fajnie żeś nas wkręciła do opowieści, czekam na dalszy ciąg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Czw 18:44, 12 Kwi 2007    Temat postu:

25 marca

Impra skończyła się w południe dzisiejszego dnia. Saphira jeszcze nie zdążyła dobrze wytrzeźwieć. Ja podobnie. Jakoś dowlekliśmy się do domu. Od razu po przekroczeniu swojej sypialni padłem na łóżko w takim stanie, w jakim się znajdowałem.
Wybudziłem się ze snu ok. 21.00. Ochlapałem wodą twarz i położyłem się dalej spać.
O 2.00 w nocy coś mnie obudziło. Jakieś dziwne odgłosy dochodziły z parteru. Chyba to nie złodziej? – zapytałem sam siebie w myśli. Wstałem i postanowiłem sprawdzić, co to lub kto to.
W miarę, gdy schodziłem po schodach na dół, emocje sięgały zenitu. Moja świadomość podsuwała mi coraz to gorsze pomysły. Może to morderca? Jeśli tak to pewnie płatny, a zatem ktoś musiał go wynająć. Jeżeli to mnie i Saphirę chce zabić? O nie! Przecież Saphira śpi na parterze!
Najszybciej jak mogłem wbiegłem do sypialni smoczycy. Nie było jej.
Saph, odezwij się! Nie odpowiedziała.
Nerwowo szukałem smoczycy po całym mieszkaniu. Sprawdziłem nawet w piwnicy. Tam też jej nie znalazłem.
Zobaczyłem przyćmione światło pochodzące z kuchni. Ostrożnie, na palcach wszedłem w korytarz, prowadzący do kuchni. Nagle, o mało co nie nadepnąłbym na nóż! Uffff… Dobrze, że w porę go zauważyłem. Ale co to jest na tym nożu? Takie czerwone… To krew!
Wyjąłem chusteczkę higieniczną z kieszeni. Podniosłem nóż chustką, nie zostawiając własnych odcisków palców.
To nie krew! To ketchup! Dla potwierdzenia tego mojego stwierdzenia powąchałem nóż. Tak. Zdecydowanie to był ketchup. Na dodatek pikantny. Przypomniałem coś sobie. Właśnie taki ketchup miałem w lodówce.
Z nożem w prawej dłoni wszedłem do kuchni nasłuchując, czy ktoś się za mną nie skrada. Wtem usłyszałem jakiś dźwięk. Prędko skoczyłem, jak oparzony, do tyłu z ostrzem wycelowanym naprzeciw siebie. Nikogo nie było.
Podążałem dalej w głąb kuchni, nadal czujny.
Ujrzałem otwarte drzwi lodówki i wystający zza nich ogon. Podszedłem i zaczaiłem się za nimi. Policzyłem do pięciu i krzyknąłem:
- Poddaj się i ręce do góry, jeśli ci życie miłe!
Zero reakcji. Powtórzyłem jeszcze raz, bo myślałem, że być może typek nie usłyszał. Znów to samo. Kompletne zero reakcji.
Wychyliłem głowę zza drzwi lodówki, a tam Saphira, jak gdyby nigdy nic, w spokoju pożera sobie przedwczorajsze kurczaki z obiadu, popijając je moim sokiem pomarańczowym! Te kurczaki jestem w stanie jej darować, ale sok nie. Ja się nie dobieram do jej coli. Kurcze, ja dopiero teraz się skapnąłem, że ona lunatykuje! Lunatyków nie można wytrącać z transu, bo może mieć to fatalne skutki, więc zostawiłem smoczycę w spokoju i poszedłem spać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Czw 18:57, 12 Kwi 2007    Temat postu:

O bosh! Ale jestem podniecony! Będę pierwszy!
Mówiłem i powtarzam GENIALNE!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Czw 19:19, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Dzięki:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skalarek
Smakosz wieprzowiny



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: Mam taki lvl w metinie?

PostWysłany: Sob 18:05, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Genialne Buhahaha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiolka
Smok
Smok



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Sob 20:08, 14 Kwi 2007    Temat postu:

G E N I A L N E

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Nie 10:53, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Kedy kolejna część?

Ps. Ma ktoś może skalpel?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pon 8:57, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Już Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pon 8:58, 16 Kwi 2007    Temat postu:

26 marca

Saph wpadła do mojego pokoju jakaś taka radosna i przy okazji spaliła mi lampę nocną. Przyzwyczaiłem się do jej wybryków, więc mnie to nie zraziło.
- Nie zgadniesz w życiu! – wykrzyknęła.
- A co się stało?
- Wygrałam dwuosobowy wyjazd na miesiąc na Karaiby!
- Wow! – próbowałem udawać zainteresowanego – kiedy jedziesz?
- Pierwszego maja.
- Kogo zabierzesz w roli drugiej osoby?
- A co żeś taki ciekawski?
I wyszła.
Spojrzałem na budzik. 12.00! Jestem spóźniony do pracy! A nie, sory. Dzisiaj mam jeszcze wolne. Mimo to zwlokłem się niechętnie z łóżka i poszedłem zjeść śniadanie składające się z musli, soku pomarańczowego i sałatki owocowej autorstwa Saphiry.
Wchodzę do kuchni, a tam wszystko lśni! Wierzyć mi się w to nie chce. Smoczyca wysprzątała całą kuchnię na błysk. Kiedy ona to zdążyła zrobić? Mało tego Saphira miała na sobie fartuch i robiła sernik. Bardzo, ale to bardzo duży sernik. Fajnie. Starczy na dwa tygodnie. Ona i sałatki? Robi pyszne. Ale pieczenie ciast? Trudno mi to sobie wyobrazić… Czym ona mnie jeszcze zaskoczy?
Udałem się do ogrodu doglądać moich roślin. Jakież było moje zdumienie, gdy zobaczyłem, ze zakwitły tulipany, ale to nie wszystko. One wzrosły na planie serca, jakby się patrzyło od góry. Uznałem to za zbieg okoliczności i poszedłem dalej. No nie! W żywopłocie też są powycinane serca! Ofiarą padły także tuje! Nie daruje tego! Nie tym razem! Prawdopodobnie to Saph maczała w tym palce…
- Saphira, chodź tutaj szybko! Wiesz może coś o tym?! – wykrzyknąłem zbulwersowany.

>CDN...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz
Korsarz



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...

PostWysłany: Pon 10:16, 16 Kwi 2007    Temat postu:

G E N I A L N E ! ! !

A teraz ja wpiszę swój idiotyczny pomysł.

Saphi pojedzie na Karaiby i spotka tam pewnego pirata, który okaże się być jej zaginionym mężęm Mr. Green .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan_Jack_Sparrow dnia Wto 13:01, 17 Kwi 2007, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skalarek
Smakosz wieprzowiny



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/7
Skąd: Mam taki lvl w metinie?

PostWysłany: Pon 14:23, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Gratuluje świetnego ficku i czekam na ciąg dalszy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasnołuska
Skrzat



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: A kto tam wie...

PostWysłany: Pon 17:59, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Sparrow masz rację. Saph pojedzie na Karaiby. ale nie odnajdzie zaginionego męża. Ona dopiero wyjdzie za niego, ale to jeszcze nie teraz:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone literaturze filmom i innym tworom fantasy Strona Główna -> Nasze powieści, opowiadania, fan ficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin